poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 2 ,,Atomówki"

Mianowicie był to we własnej osobie trener Lorenzo Micelli.
-Dzień dobry. Zauważyłem cie na meczu. Byłaś świetna i mam dla ciebie propozycję- powiedział. Mieć takie szczęście. Tylko dlaczego akurat ja je mam??
-Ale ja nadal nie rozumiem po co mnie tu państwo wezwali- powiedziałam. Już nic z tego nie rozumiałam.
-chcę żebyś od przyszłego sezonu wzmocniła atomówki- powiedział p. Lorenzo
-Szkołę będziesz miała zaoczną, gdy będziesz miała czas. To wspaniałe wyróżnienie - powiedziała pani dyrektor
-Nie musisz teraz podejmować żadnych decyzji. Idź spokojnie do domu, przemyśl to i daj mi znać do 5 maja dobrze?/- powiedział trener ,,Atomówek"
-Dobrze- powiedziałam z wielkim uśmiechem
-Możesz już iść- powiedział pan Andrzej
-Do widzenia - powiedziałam i wyszłam zdziwiona. Wróciłam na pieszo do mieszkania, gdzie chłopaki dalej siedzieli.
-=Wróciłam- krzyknęłam i obok mnie pojawił się nagle Mateusz dając mi buziaka w policzek
-Hej kochanie. Jesteś głodna?? - spytał
-W sumie to tak- powiedziałam i skierowałam się do kuchni gdzie stała trochę ostygnięta pizza
-Po co tam byłaś spytał Kłos gdy usiadłam do stołu
-Nie uwierzycie- zaśmiałam się
-Mów lepiej - pośpieszył mnie Karol
-No poznałam trenera Lorenza, który chce bym grała w treflu- powiedziałam, biorąc gryza pizzy
-Serio?? I ty to tak spokojnie mówisz??- spytał Mateusz siadając obok mnie
-No tak. Bo ja nie wiem czy chce - powiedziałam
-Paulina to dla ciebie szansa - powiedział
wiem ale teraz nie myślmy o tym okey?? Dokończę jeść i zbieramy sie na imprezę- powiedziałam
-No właśnie ja już spadam, muszę Olce powiedzieć że idziemy. Pa- powiedział i wybiegł z mieszkania jak torpeda. Zjadłam ,,obiad"  rozmawiając przy tym z Matim jaką to mam ,,wielką szansę" Nie wiedziałam czy dam radę. Osiemnastolatka w tak wspaniałym klubie?? To chyb żart.jakiś  

Poszłam jednak się wyszykować. Postanowiłam ubrać się dosyć luźno. Ubrałam długi kombinezon z odkrytymi ramionami, a Mateusz ubrał koszulę w kratę i ciemne dżinsy. Około 20:20 byliśmy już u Michała. byliśmy pierwsi ale po 20;30 zrobiło się pełno zaczęła grać muzyka. Na początku rozmawiałam z Iwoną, olą i poznałyśmy dziewczynę Mariusza - Anką. Bardzo fajna dziewczyna. Tylko trochę cicha. Po 22:00 zaczęła się zabawa bez opamiętania. Alkohol lał się strumieniami, wszyscy z wszystkimi tańczyli. Dobrze że chłopcy jutro nie mają treningów, tylko nie wiem jak Mateusz wstanie jutro żeby jechać do rodziców....
  Nie wiem kiedy i jak ale z Michałem wróciliśmy do mieszkania cali zdrowi z telefonami i dokumentami. Auto stało na parkingu przed blokiem.  A ja nic nie mogłam sobie przypomnieć. Wzięłam telefon do reki i spojrzałam na zegarek i widząc godzinę powiedziałam
-Mateusz kurwa wstawaj
-O co chodzi?? Nie krzycz tak- powiedział zaspanym głosem
-Jest 12:20 a na 13:30 mamy być u twoich rodziców także nie wiem jak się będziesz tłumaczyć jak się spóźnimy- ożywił się gdy tylko zrozumiał co do niego powiedziałam
-Nie możemy sie spóźnić. - powiedział i wybiegł do łazienki. Po paru minutach wyszedł i wtedy ja skierowałam się do łazienki szybko się ogarniając, nawet zbytnio nie malując.   Wiedziałam że jego rodzice lubią gdy jest się punktualnie a w niedzielę elegancko ubranym. Po pół godzinie jechaliśmy w stronę obrzeży Gdańska. Dojechaliśmy dwie minuty przed czasem. Odetchnęliśmy z wielka ulgą. Obyło się bez korków i objazdów.
-O kochani już jesteście- przywitała nas mama Mateusza
-Cześć mamuś. To dla ciebie - dał jej bukiet kwiatów kupionych paręnaście metrów dalej.
-Dzień dobry pani Barbaro- przywitałam się
-Dzień dobry kochanie. Jak zwykle świetnie wyglądasz- przytuliła mnie po czym dodała- zapraszam do stołu. Przywitaliśmy się jeszcze z ojcem Mateusza( Marcinem) W dobrej atmosferze zjedliśmy obiad i posiedzieliśmy przy kawie. W końcu jednak postanowiliśmy wracać. dojechaliśmy do domu około 18:30 a przed drzwiami zauważyliśmy siedzącego z walizką Kłosa
-Ej a ty tu co??- spytał zdziwiony  Mateusz
-Pokłóciłem sie z Olą i mnie wyrzuciła - powiedział
-Z twojego mieszkania?/- spytał Mateusz
-Dobra nie ważę musi ochłonąć i jutro ją przeproszę ale czy mogę tu zanocować?? - spytał ze smutna miną
-No jasne. Zapraszam - powiedział Bieniek odkluczając drzwi.
-To o co poszło??- spytam gdy podawałam na stół herbatę
-No właśnie o co się pokłóciliście?? - spytał również Mati kładąc jakieś ciastka
-O ta wczorajszą imprezę. Szkoda gadać. Dobre ciastka- tyle nam powiedział. Nic więcej nie dało sie z niego wydusić. Jutro chłopaki mieli z rana trening więc gdy wstałam o 9:20 już nikogo nie było. Ogarnęłam w mieszkaniu a potem wybrałam sie na zakupy do centrum gdzie spotkałam Olę
-Hejka, co się stało że pokłóciłaś się z Karolem??- spytałam podchodząc do blondynki
-Widziałaś jak się wczoraj na imprezie zachowywał?? - spytała
-Ja nic prawie z niej nie pamiętam także wytłumacz- powiedziałam siadając na ławeczce
-Był tak napity że zarywał do wszystkich dziewczyn- powiedziała  ze złością. Nie wiem jak mam go obronić. co mam jej powiedzieć. Nigdy czegoś takiego nie miałam.
-No ale był piany- powiedziałam w końcu
-No i za każdym razem jak będzie piany to ma podrywać laski a mnie ma mieć w dupie??-= spytała ze łzami w oczach
-No po prostu z nim porozmawiaj na spokojnie możne to pomoże, niech tyle nie pije czy coś  - powiedziałam przytulając rozpłakana Olkę do siebie
-Spróbuję ale teraz już lecę, bo za jakąś godzinkę wrócą z treningu, a chce się z nim pogodzić- powiedziała, więc się pożegnałyśmy. Ona poszła do domu a ja jeszcze do paru sklepów.  W sumie kupiłam sukienkę , bluzę i spódniczkę     Wróciłam do domu gdzie siedział już przed tv Mateusz więc przyłączyłam sie do niego. Oglądaliśmy film, którym zbytnio sie nie interesowałam bo bawiłam sie palcami mojego chłopaka.  Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Spytałam 
-Spodziewasz się kogoś??
-Nie a ty??- spytał 
-Nie - powiedziałam 
-Dobra poczekaj pójdę otworzyć- powiedział i tak jak mówił otworzył drzwi w których po chwili ukazała się moja mama z siostrą
-Cześć mamuś- podpowiedziałam przytulając moja rodzicielkę. 
-Cześć kochanie, cześć Mateusz - odpowiedziała  i mnie uścisnęła, a potem Mateusza  
 -Heloł ja też tu jestem- powiedziała moja siostra 
-No cześć młoda,. Co tam u was??- spytam
- Dobrze przyjechałyśmy was odwiedzić - powiedziała z uśmiechem mama 
-Zapraszam kawa? Herbata?? - spytałam 
-Dla mnie kawa- powiedziała mama 
-A ty??- spojrzałam na siostrę
-Ja nic - powiedziała 
-Mati a ty?/- spytałam spoglądając na środkowego 
-Kawa- uśmiechnął się. Ja poszłam zrobić kawy a Mateusz zaprowadził mamę i Paulinę na balkon. 
-A czemu tata nie przyjechał?/- spytałam kładąc gorące napoje na stół 
-Pracuję, ale mu też nie przyjechałyśmy bez powodu- powiedział a ja spojrzałam na nia 
-Tak więc o co chodzi??- spytał Mateusz 
-Bo dostałam stałą pracę - powiedziała 
-No to chyba dobrze- powiedziałam 
-No tak tylko że ta praca jest - nie dokończyła 
-Ta praca jest we Włoszech i się przeprowadzamy- powiedziała moja młodsza siostra 
-Ale jak to nie możesz znaleźć pracy tutaj??- spytałam
-Nie, od dawna próbuję - powiedziała rodzicielka  
-A co z tobą??- spytałam patrząc na siostrę
-No jak to co m\usze z nimi lecieć- powiedziała. Nic już więcej nie mówiliśmy na ten temat tylko zajęliśmy się rozmawianiem an inne tematy. Około 15:40 mama wraz z siostra wróciły do domu. Ja z Mateuszem jednak postanowiliśmy zrobić naleśniki 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na dwójeczkę
Sorki że tak długo ale sprawy prywatne 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz