Gdy wróciłam do domu Mateusz siedział na kanapie. Pudełko schowałam za plecami i podeszłam do niego.
-Hej misiek - powiedziałam dając mu buziaka
-Cześć kotek. Opowiadaj co w szkole- powiedział
-Najpierw mam dla ciebie niespodziankę - powiedziałam siadając obok niego, wyciągnęłam zza pleców prezent i podałam jemu
-Ale za co to??? - spytał zdziwiony
-Zapomniany prezent na rocznicę-powiedziałam uśmiechając się
-Ale przecież mówiłem że nie chcę, a poza tym to jest za drogi prezent -spojrzał na mnie taaaakkk suodko.
-Nie przesadzaj tylko przymierz-powiedziałam
-Rozpieszczasz mnie-zaśmiał się a ja razem z nim. Spędziliśmy miło resztę dnia leniuchując. Mateusz za tydzień wyjeżdża do Spały na zgrupowanie. Nie wiem jak wytrzymam bez tego debila(czyt. Misia)
Obudziłam się około 7:00. Nie chcąc budzić Matiego delikatnie wygramoliłam się z jego uścisku, ubrałam się tak:
Leki make-up, włosy związałam w luźnego koka. Zjadłam śniadanie popijając kawę. Wzięłam torbę i poszłam do szkoły. Lekcje były dosyć nudne to jak już wiadomo. Po lekcjach miałam godzinną przerwę przed treningiem. Bieniek napisał żebyśmy poszli na obiad obok mojej szkoły. Oczywiście się zgodziłam. Poszłam do tej kawiarni, która była za rogiem.
- Hej kotek-przywitał mnie buziakiem
-Cześć misiek- uśmiechnęłam się i usiadłam przy stoiku na przeciwko Matiego
-I jak tam??- spytał
-Jejku jak zawsze. Kotek nie widziałeś mnie tylko parę godzin a co będzie jak za tydzień pojedziesz??- spuściłam głowę
-Ej, Misia nie przejmuj się będzie dobrze. Damy radę. A teraz mam dl ciebie coś- powiedział podając mi kopertę
-Co to jest??- spytałam zanim ją odtworzyłam
-No otwórz- powiedział co od razu uczyniłam. Zobaczyłam dwa bilety do Miami
-Serio??- spojrzałam na niego
-No tak lecimy jutro- powiedział z wielkimmmm uśmiechem
-Mati ale ja mam szkołę -powiedziałam
-Jejku no- posmutniał
-Ale walić ją ja chcę ten tydzień spędzić z tobą-powiedziałam a on wstał i mnie przytulił. Dokończyliśmy obiad w miłej atmosferze i Bieniek postanowił mnie odprowadzić do szkoły ale to był błąd bo napadły go fanki
-Misiek bo się spóźnię-powiedziałam
-Przepraszam was ale muszę już iść-powiedział i podszedł do mnie
-Dobra ja już muszę iść na trening. Widzimy się za godzinkę- powiedziałam i nim odeszłam namiętnie go pocałowałam i wbiegłam do szatni
-No w końcu się zjawiłaś-powiedziała Mała nasza środkowa
-No przepraszam -powiedziałam i szybko wyciągnęłam mój strój treningowy
Ale ja zwykle musiałam się spóźnić. Trening był fajny i dosyć lekki. Była ćwiczona zagrywka, zdziwiło mnie to że lepiej zagrywam flotem, ale to taki szczegół. Po zakończonym treningu wracałam z Małą do domu, gdyż mieszkałyśmy prawie obok siebie. Prawie wbiegłam po schodach i gdy akurat miałam odkluczać drzwi te otworzyły się i mocno oberwałam
-Kurde no-powiedziałam lądując na ziemi.
-Paulina bardzo przepraszam - powiedział nie kto inny jak we własnej osobie Karol Kłos
-Wal się- powiedziałam i zauważyłam że leci mi krew. No jasne rozcięty łuk brwiowy. Zauważyłam patrząc w odbicie w telefonie
-Paula no naprawdę nie chciałem -mówił dalej pomagając mi wstać
-Co się stało??- spytał Mateusz wychodząc na klatkę
-Nie widać- burknęłam
-Jenki kochanie co się stało??- spytał podchodząc do mnie
-Jeny nie ważne zawieź mnie do szpitala żeby mi to zszyli -powiedziałam
-Teraz?? Nie mogę -powiedział a ja popatrzyłam na niego
-Dlaczego?- spytałam
-Wypił piwo-odezwał się Kłos
-Ty się nie odzywaj - powiedziałam do Karola
-Dobrze- uniósł ręce ku górze
-To sama pójdę-powiedziałam i chciałam odejść gdy Mateusz złapał mnie za rękę
-Nigdzie sama nie pójdziesz. Zaraz podejdziemy do Wronki i zapytamy się czy nas zawiezie -powiedział
-Rób co chcesz ja sama pójdę -powiedziałam i znów chciałam odejść, ale nie
-Paula nie wygłupiaj się -powiedział Kłos
-Mówiłam że masz się nie odzywać-krzyknęłam i od razu tego pożałowałam bo głowa jakby pękła
-Idziemy-złapał mnie za rękę i zaprowadził na sąsiednią ulicę gdzie mieszkał Andrzej i już po 25 minutach byliśmy w szpitalu. Wypełniłam dokumenty i zostałam przyjęta. Przez jakże przystojnego lekarza. Akurat zszywał mi ranę
-Ałł- krzyknęłam
-No niestety ale musi poboleć-powiedział
-Ale..- nie dokończyłam bo mi przerwał
-A jak to się stało że taka piękna dziewczyna zrobiła sobie coś takiego?/-spytał
-Ja tego sobie nie zrobiłam-zaprzeczyłam- Niestety niektórzy ludzie nie umieją obsługiwać drzwi- uśmiechnęłam się
-Dobrze skończone- nim się obejrzałam doktor Filip zeszył mi mój łuk. Ma takie słodkie imię i jeszcze taki przystojny. Hahahaha
-Dziękuje - powiedziałam i miałam wyjść kiedy on powiedział
-Poczekaj dam ci swój numer i może umówimy się na kawę??- spytał, tak tylko wzięłam jego numer żeby wkurzyć Mateusza. I tak mu go oddam albo wyrzucę, bo kocham Matiego to jasne choć czasem lubię go pookurzać i on także. Skierował się do poczekalni, gdzie Mati, Kłos i Andrzej byli oblężeni przez fanów. Chrząknęłam a oni już skierowali się w moją stronę. Spodobało mi się to
-I jak?- spytał Mati
-Gdyby nie ten przystojny lekarz byłoby gorzej- uśmiechnęłam się i wskazałam na lekarza wychodzącego z sali
-Może się z nim umów?/- spytał mocno zdenerwowany a Wrona cały czas parzyła na mnie ze zdziwieniem
-A wiesz że nawet mam jego numer-powiedziałam a gdyby wzrok mógł zabijać dawno leżałabym trupem
- To super-powiedział i już chciał iść ale się obrócił i spytał. Jego pytanie zwaliło mnie z nóg. Byłam wściekła, ale z oczu popłynęły łzy. Jego pytanie brzmiało
Cudo <3 W sumie jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńChciałabym cię zaprosić na 26 rozdział mojej opowieści o Wojtku ;* http://my-volley--love.blogspot.com/2015/07/rozdzia-16.html